dom w szuminie

Dom w Szuminie – ikona.

Dom Hansenów w Szuminie był ich wiejskim azylem od końca lat 60-tych XX wieku. Po ich śmierci (Oskar zmarł w 2005, a Zofia w 2013) od roku 2014 jest pod opieką

artmuseum.pl. Również w 2014 roku trafił na listę ikonicznych domów iconichouse.org. Jest więc ikoną, ale chyba najbardziej bezpretensjonalną. Decyzją Muzeum Sztuki Nowoczesnej, które przejęło od rodziny nieruchomość, dom pozostaje żywym miejscem. Potomkowie Hansenów dalej korzystają z niego tak jak przedtem.

Dom w Szuminie – eksperyment.

Dom jest absolutnie autentyczny. Nie ma w nim udawania, pozerstwa. Nie został jeszcze wyremontowany. Przy tych samych skromnych (zapewne) środkach mógł powstać tradycyjny dom, ale autorzy zaprojektowali coś zupełnie innego. Może to, że byli architektami pozwoliło im łatwiej określić swoje potrzeby. Wyeliminowane zostały wszystkie zbędne pomieszczenia i obiekty. Najbardziej podobała mi się przestrzeń między zadaszonym tarasem a pokojem wspólnym – jadalnią. Taras funkcjonalnie stanowi pokój bez ścian i dostęp światła jest mocno ograniczony. Jednak latem jest to doskonałe miejsce żeby schować się przed słońcem. Przecież działka jest bardzo duża, co pozwala na znalezienie sobie miejsca odpowiedniego do potrzeb. Na przykład jedną z takich przestrzeni jest gołębnik – ulubione miejsce pana Oskara do czytania książek. Teoria formy otwartej zastosowana w mikro skali sprawdza się. Razem z potrzebami użytkownicy mieli możliwość dodawania kolejnych pomieszczeń i rozbudowywania.

Dom w Szuminie – sposób na szczęście.

Przebywanie w domu, do którego w tym samym czasie przyjechali spadkobiercy Hansenów, nie było komfortowe. Byliśmy jak tolerowani goście ale z drugiej strony nie czułem się jak w muzeum i miałem poczucie większej autentyczności. Oglądaliśmy wnętrza, w których są osobiste pamiątki. Ciepła nostalgia, którą czułem oglądając akwarelki, pamiątkowe kamyki, czy drewniane klocki wypełnia dom i działkę. Uświadomiłem sobie, że Zofia i Oskar byli tam szczęśliwi.

Przechowywane przez lata bibeloty, obiektywnie bezwartościowe, wywołują ciąg skojarzeń, wspomnień, które są bezcenne. Wspólne życie zamknięte w paru przedmiotach, które są wspólnym językiem rozumianym tylko przez najbliższych. Pamiątki są jak ulubione zabawki, które przechowujemy od dzieciństwa w szafie. Przypominają nam o szczęściu, którego doświadczyliśmy.