Nuda – śmierć architektury.
Nudna architektura niczym nie zaskakuje. Mając odrobinę wprawy łatwo domyślić się co będzie dalej. Jest tak jak w kiepskim kryminale. Codziennie korzystamy z budynków użyteczności publicznej, które właśnie takie są. Wydaje się że to dobrze. Przychodzimy tam załatwić konkretną sprawę i nie chcemy się zgubić ale powtarzalność układów przestrzennych, jednolita kolorystyka i anonimowość wnętrz powoduje że wcale tak nie jest. Zupełnie inna jest biblioteka w niewielkim norweskim mieście położonym za Kołem Polarnym.
Portowe miasto na dalekiej Północy.
W 2014 w Bodø powstał Storman. Ten zrealizowany bezpośrednio przy marinie zespół budynków tworzy nową jakość w mieście, które nie jest urodziwe ale pięknie położone. Budynki sali koncertowej oraz biblioteki wypełniają niewielkie kwartały i tworzą jednolity materiałowo i stylistycznie zespół. Jak to się dzieje że robią takie wrażenie na nabrzeżu? Czy wynika to z szokujących kształtów obu budynków? Nie, są klasyczne i powściągliwe. Przyczynę raczej widzę w niezwykłym bogactwie detali i bardzo precyzyjnie zaplanowanych perspektywach. Są one jak kadry gotowe do fotografii.
Mobilna fasada – wędrujący tympanon.
Szczególnie pomysłowo zaprojektowana jest elewacja frontowa biblioteki. Z daleka wygląda bardzo klasycznie. Najpierw na tle szklanej ściany widzimy wąskie kolumny, które regularnie rozmieszczone na fasadzie podpierają prosty gzyms przypominający tympanon. Zbliżając się obserwujemy jak elewacja się zmienia. Później bowiem tympanon się prostuje i stojąc w pewnym miejscu widzimy w zbiegu perspektywicznym prostokątną elewacje z nieregularnie rozmieszczonymi kolumnami. W końcu podchodząc jeszcze bliżej tympanon staje się swoim przeciwieństwem wskazując wierzchołkiem ziemię a nie niebo. Miałem dużą przyjemność w odkrywaniu jak to zostało wymyślone. Ten rodzaj „mobilnej” fasady najbardziej do mnie przemawia bo nie ma tu żadnych mechanizmów. Jest za to bardzo inteligentny żart projektanta.
Efektowny minimalizm.
Wnętrze jest rezultatem konsekwentnie poprowadzonej myśli, którą widzimy na zewnątrz. Ponieważ również w środku proste formy tworzą bogate układy przestrzenne. Jak to się dzieje że nie mamy poczucia zagubienia? Centralnym miejscem wnętrza jest hol przechodzący przez wszystkie trzy kondygnacje z klatką schodową. Pozwala to na łatwe odnalezienie się w budynku nawet przy pierwszej wizycie. Klatka schodowa prowadzi nas między poszczególnymi poziomami tak żeby otwierać kolejne widoki. Architekci z DRDH świetnie wykorzystali sąsiedztwo portu, którego widok towarzyszy czytającym. Powolny ruch statków i żaglówek dobrze współgra z tempem lektury.